O niczym, a i o wszystkim.

18:28



I gdy tak siedzę przed świecącą pustką, wirtualną kartką na moim komputerze - zaczynam znów zadawać sobie " o czym?".

Przecież mogłabym o tym jak jest cudowne. Jak bardzo spełniona jestem. Jak wiele daje mi satysfakcji. Jak wyjątkowy to stan jest. Mogłabym - bo to prawda. Ale znów nic nowego - bo przecież większość z was za pewno to wie. Czuje, każdego dnia, gdy spogląda na swoje dzieci.

Mogłabym też o tym jak jest trudno, ciężko. Jak bardzo chwilami brak tej trzeciej ręki, albo chociaż babci, która wesprze - ciepłą zupą, czy choć chwilą wytchnienia.  Jak bardzo czasami brak sił, jak wiele frustracji, jak czasami ciężko jest.

Albo o tym jak być idealną. Taką na sto parę procent, że nikt złego słowa nie powie. Nie zarzuci mi nic. Idealną, aż do niemożliwości - taką co nie popełnia błędów, co pozjadała wszystkie rozumy i najlepiej wie jak wychować swoje i cudze.

Mogłabym też o tym jak być tą złą, co każdego dnia popełnia błąd za błędem. Taką, o której wstyd nawet pisać, a i wstyd przyznać się, że właśnie nią czasami się jest.


Chciałabym napisać coś nowego, coś co wniesie mnie ( i was ) na wyżyny poczucia tej miłości - ale słów mi brak. Palce na klawiaturze nie mkną swobodnie. Zatrzymują się wpół zdania, nie wiedząc jak je dokończyć.  Czekają na myśl płynącą z serca, z głowy?   Nie bardzo wiem, gdzie mieści się jej główny ośrodek.
To serce to trochę takie górnolotne - nie bardzo w moim stylu.
Ta głowa to trochę taka zbyt pragmatyczna - znów nie bardzo pasująca do "matczynej miłości".

Spadła na mnie nagle, zupełnie niespodziewanie, zupełnie nie w tym czasie, w którym miała spaść. Skłamałabym, że przyjęłam ją z otwartymi ramionami, że z utęsknieniem jej wyczekiwałam.
Zupełnie nie wiedziałam jak ją przyjąć, wręcz chciałam wyprosić, zamknąć drzwi przed nosem. A ona się rozgościła, nie pytając mnie w ogóle o zdanie.
I nagle okazało się, że jej u mnie bardzo wygodnie, a mi z nią bardzo przyjemnie.
Polubiłyśmy się,

Pozwoliłam jej zostać  i choć nie zawsze jest idealnie, nie zawsze wszystko wychodzi tak jak powinno, nawet gdy czasem podniosę głos, to za chwilę przypominam sobie, że przecież wciąż ze mną jest. Że już zawsze, mimo wszystko i że tak naprawdę radość i szczęście daje mi ogromne. Tak po prostu i już.



















 Jeśli szukacie idealnego prezentu dla siebie, bądź dla waszych mam - TU znajdziecie kupon rabaty wysokości 40 % na dowolną książkę PRINTU.

Wasze zamówienia, złożone do 15.05  - zostaną zrealizowane jeszcze przed Dniem Matki ! 











Nowszy post Starszy post

You Might Also Like

0 komentarze

Dziękuję, że jesteś