LISTA WYPRAWKOWA podejście pierwsze.

17:59

Kiedy zaczęłyście gromadzić rzeczy dla waszych brzuszkowych lokatorów?

Ja odwlekałam myśl o tym do momentu, w którym nie poznam płci dziecka - wciąż nie mamy jej potwierdzonej, liczymy na USG połówkowe. Choć pierwsze założenia bardzo nam odpowiadają.

Siedzę i przeglądam czeluście internetu w poszukiwaniu niezbędnych rzeczy. 
Za pierwszym razem błądziłam zupełnie po omacku. Dostałam listę od położnej, która prowadziła moją ciążę.
Będąc zupełnie zieloną w temacie, trochę też niezainteresowaną nowinkami w sferze artykułów niemowlęcych-pojechałam wraz z Jakubem na zakupy i niemalże za jednym razem odhaczyłam całą listę - z bólem dla portfela.

Miliony kaftaników, ubranek  w maciupkich rozmiarach, rożki, kołderki, butelki, czyściki. smoczki, sto tysięcy pieluch.
Rzeczywistość okazała się zupełnie inna. Czas zweryfikował nasze faktyczne potrzeby, w wyniku czego część rzeczy okazała się nam zupełnie zbędna i powędrowała do osób znacznie bardziej potrzebujących.
Podstawowym błędem z pierwszego razu było kupowanie wszystkiego na raz. Nie szukałam z głową, pojechała do marketu, i zostawiłam setki na dziale z kosmetykami, pojechałam do jednego z niewielu sklepów z dziecięcymi akcesoriami w naszym mieście i zostawiłam kolejne. 
Wielu z tych rzeczy dzisiaj bym nie kupiła. Wiele z tych rzeczy zamieniłam bym na inne (lepsze jakościowo). 
Po Lei bardzo szybko pozbywaliśmy się zbędnych rzeczy. Sprzedawaliśmy, bądź oddawaliśmy nie myśląc, że mogą nam się tak szybko przydać ponownie. Swoją drogą nie cierpię chomikowania, ale też te rzeczy nie wydawały mi się warte zachowania. 
Ostatnio robiąc porządki w szafach Lei, odkryłam w jednej małej szufladzie, w głębi, pod stertą szalików, chust i innych pierdół ukryte maleństwa. Maleństwa z pierwszej wyprawki Lei.
Niedrapki, skarpetki, pierwsze body, czapeczki, śliniaczki. Tak maleńkie, że aż nie chce mi się wierzyć, że Ona była taka maleńka.


Dziś mam znacznie bardziej zaśmieconą głowę wszystkimi cudami internetu, ale mam też mocne postanowienie dokonywania racjonalnych wyborów.
(Ze względu na mój stan, hormony, syndrom wicia gniazda - nie gwarantuję, że naprawdę takie będą.)
Chciałabym tym razem postawić jednak na rzeczy niezbędne, ilość zamienić na jakość z małą domieszką piękna. Chciałabym, aby nasza wyprawka była spójna, przemyślana, robiona z głową i uniwersalna - a co jeśli w ostatniej chwili okaże się, że nasze maleństwo postanowiło nam zrobić psikus i ukazać inną płeć. 

Jednak powoli zaczynam czuć parcie na oglądanie tych wszystkich malutkich cudowności. Tych wszystkich małych bucików, ubranek i dodatków -  i proszę - nie znienawidźcie, gdy w którymś momencie zacznę zasypywać was ocham i achami nad tymi wszystkim (niezbędnymi!) nam rzeczami. 

W geście integracji z innymi mamami blogerkami, które tak jak ja niedługo przywitają nowego członka rodziny( jak pewnie zauważyliście panuje ostatnio jakiś wirus! ) stworzyłam listę, którą i wam udostępniam,

Bierzcie, korzystajcie, podawajcie dalej.
Lista do pobrania w linku poniżej:

DROPBOX -Lista wyprawkowa *


Co wy byście do niej dodały ?

Bądź co uważacie za zbędne?






*Nie wszystkie rzeczy, które znalazły się na liście uważam za niezbędne. Pozostawiam do wyboru przyszłym mamo - w granicach rozsądku. :)










You Might Also Like

19 komentarze

  1. Matka Debiutująca1 września 2014 18:13

    Oo, cosik się lista nie otwiera.
    Ja jakoś się nie spieszę jeszcze, zwłaszcza że większość rzeczy będę miała po Lulce. Koło listopada (czyli załóżmy półtora miesiąca przed terminem) po przeglądnięciu worów będę decydować co dokupić, ale na spokojnie, bez szaleństw. Zwłaszcza, ze przezornie zostawiłam sobie elektroniczną wersję listy wyprawkowej sprzed prawie trzech lat i tylko ją uaktualnię zgodnie z pamięcią i rzeczywistą przydatnością ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    • mama-granda1 września 2014 20:49

      Już powinna działać. :)
      Ja mam nadzieję, że teraz podejdę do tego trochę mądrzej:)

      Usuń
    • Matka Debiutująca1 września 2014 21:03

      Tak, super, już działa. Wszystko fajnie wypisałaś. Moja lista obejmuje jeszcze listę rzeczy dla mnie, które będę potrzebować do porodu/w szpitalu/w domu,bo ja to typ sklerotyczki i wolę mieć już wszystko kawa na ławę jakby co :)

      Usuń
    • mama-granda3 września 2014 21:02

      Taką listę też mam zamiar stworzyć na dniach. :))

      Usuń
    Odpowiedz
  2. gosia1 września 2014 19:04

    oo tak coś w tym jest,że przy pierwszym dziecku popełniamy błędy ale i uczymy się na nich więc są szanse,że wszystko co kupimy na pewno się przyda ;) choć z drugiej strony jak oprzeć się tym wszystkim cudom ?!
    buziaki i już się doczekać 13 nie mogę :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    • mama-granda1 września 2014 20:49

      Nie wiem jak się im oprzeć ! Liczę na mojego męża :P
      13 będzie piękny! Usuń

    Odpowiedz
  3. Filipia Mama1 września 2014 20:47

    Ja podobnie, jak Matka Debiutująca, mam wszystko zachowane po Filipie, także pozostaje mi tylko przejrzenie i dokupienie tego co brakuje. Ale nie żebym sobie odpuściła całkiem kupowanie nowych rzeczy. Po prostu nie mogę się powstrzymać choć, zwłaszcza, że wszystko wskazuje na to, że tym razem będziemy mieli troszkę inną kolorystykę;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    • mama-granda1 września 2014 20:50

      Ja byłam pewna, że i tak nam się nie przyda tak szybko. Chociaż zostało nam łóżeczko ! ;))

      Usuń
    Odpowiedz
  4. Ensenti1 września 2014 21:18

    Ja taką listę to tworzę i przerabiam i co chwila coś zmieniam. A jako że to moja pierwsza ciąża to nie mam doświadczenia. Ale Twoja lista jest przeuroczo zrobiona! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    • mama-granda3 września 2014 21:03

      Dziękuję :) Ja pewnie też tysiąc razy coś zmienię i przestanę tak naprawdę trzymać się mojego planu o rozsądnym kupowaniu! ;))

      Usuń
    Odpowiedz
  5. Alankowo Sz3 września 2014 22:02

    U mnie lista się nie sprawdziła,wszystko kupowałam co mi się podobało i zrobiłam chyba największy błąd...większość rzeczy przeleżała w szafie,a kosmetyki musiałam oddać gdyż okazało się,że mój syn,a raczej jego skóra tolerowała tylko jeden kosmetyk i to z apteki ;) drugi raz tego błędu bym nie popełniła :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    • mama-granda4 września 2014 09:21

      Z listą źle i bez listy źle :p

      Usuń
    Odpowiedz
  6. Patuhall3 września 2014 22:07

    Doświadczenia z pierwszej ciąży mam dość dobre, chyba dlatego, że wszystko dokładnie analizowałam :)
    A co do listy... kosz Mojżesza to rzecz, która totalnie mnie rozczula ale niestety szybko się trzeba z nim żegnać i chyba tylko z tego powodu nigdy go nie kupiłam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    • mama-granda4 września 2014 09:22

      Zawsze zostaje opcja odkupienia jakiegoś używanego, albo otrzymania w spadku. :) Przy Lei mieliśmy małą kołyskę na kółkach i uratowała mi noce

      Usuń
    Odpowiedz
  7. Bokeh5 września 2014 12:06

    Dla mnie wyprawka była największym koszmarkiem ciążowym. O ile jeszcze jako tako ogarnęłam ubrania, to kosmetyki do pielęgnacji i tego typu akcesoria spędzały mi sen z powiek. Chociaż jak zobaczyłam te wszystkie nazwy typu śpiochy, półspiochy, kaftaniki, body, rampersy to sporo minęło zanim rozpoznałam co jest co :D

    Kosmetyki też kupiłam hurtem na all a potem żałowałam :( teraz ZUPEŁNIE inaczej podeszłabym do tematu :) Do tego chyba bardziej by mnie to cieszyło więc trochę Ci zazdroszczę :-)

    OdpowiedzUsuń
  8. Tymomama5 września 2014 21:45

    Dzisiaj też nie kupiłabym już części rzeczy dla maluszka. Ale z drugiej strony jak oprzeć się tym wszystkim pięknym gadżetom, ciuszkom i zabawkom? :)
    A co do listy. To np. pościel kupiłam, ale do dnia dzisiejszego jeszcze nie wykorzystałam (synek ma 7 miesięcy). Nie mieliśmy kołyski, ani kosza, ani leżaczka, tylko łóżeczko :) Sterylizator zastąpiłam tradycyjnym sposobem, choć w naszym przypadku nie było częstej potrzeby, bo synuś to miłośnik cycka ;) Natomiast laktator wpierw kupiłam ręczny z myślą, że wystarczy, ale szybko okazało się, że bez elektrycznego nie ujedziemy ;P Bardzo sobie cenię otulacz (tutaj gorąco polecam Red Castle), poduszkę fasolkę do karmienia i monitor oddechu, który jest gwarantem spokojnego snu, kiedy dziecko już pozwala rodzicom zasnąć :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Anonimowy7 września 2014 20:23

    Another advantage of ordering the Vig - RX plus medication online is that
    one can also have a chat with the various doctors who are available
    online. This boosted up confidence have paved way to success in
    numerous walks of the existence. The results vary in every person,
    as the length has increased up to 2 to three.


    Also visit my page ... vigrx plus how long what you must know before you buy vigrx plus

    OdpowiedzUsuń
  10. Anonimowy7 września 2014 21:22

    Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

    OdpowiedzUsuń
  11. Izabela Sierżęga19 września 2014 19:45

    Ja przewertowałam milion blogów i na podstawie doświadczeń innych stworzyłam sobie listę (bardzo podobną do Twojej). Od czwartego miesiąca stopniowo kupuję co jest potrzebne, bo inaczej mój portfel chyba nie przetrwałby takiego wydatku :) Ale krok po kroczku skompletowałam już dużą cześć i na trzy miesiące przed końcem jestem w miarę zrelaksowana :D

    OdpowiedzUsuń
Dodaj komentarz
Wczytaj więcej...

Dziękuję, że jesteś