Ja poskromiłam pierwsze dziecko - ku pamięci.
16:00Nie mam sprawdzonych metod wychowawczych, nie czytałam wielkich tomisk poradników o pierwszych dniach, tygodniach, miesiącach latach... Kilka razy zajrzałam na jakieś fora, ale tych nigdy nie lubiłam, więc szybko stamtąd zwiewałam. Nie mniej jednak, będąc w ciąży pewne informacje docierały do mnie nie wiadomo skąd, nie wiadomo jak, ale zawsze jednak gdzieś przypadkiem tych kilka linijek tekstu przewinęło się przed moimi oczami. Rosnący brzuch jak magnes przyciąga treści ciążowo-porodowo-pochodne. Czy się chce czy nie.
Ale chodzi tak naprawdę o to, żeby dziecię było szczęśliwe...
9 komentarze
Ja przy Mani postanowiłam mniej nosić,nie kołysać jeśli nie trzeba.Zresztą nawet gdybym chciała miałam z boku małą uwieszoną u nóżki dziewczynkę czyt.Alę.Działało przez jakiś czas.Marysia zasypiala sama,wtedy kiedy chciała.Jak zaczęły wyrzynać się zęby sielanka się skończyła.Teraz tylko ramiona i to mamy,broń Boże taty czy babci.
OdpowiedzUsuńI chciałabym bardzo aby wróciło to co było ale jakoś nie chce samo a ja nie mam pomysłu jak to zmienić.
Tak sobie teraz myślę, że skoro zadziałało u Lei, to wcale nie znaczy, że będzie działać przy Drugim...;P
UsuńZ ząbkowaniem też nie mieliśmy problemów - więc trudno mi się odnieść. ;))
Ale trzymam za was kciuki, ząbki wyjdą i wszystko wróci do normy :*
Ja bym dodała jeszcze bycie czujnym. Wbrew pozorom nie na darmo są opracowane pewne etapy rozwoju, nie po to by się ich sztywno trzymać ale by mieć orientację co dziecko powinno opanować. Nie dać sobie wmówić, że ma jeszcze czas na opanowanie siedzenia czy mówienia, co większość lekarzy próbuje wmówić rodzicom itp. Co do bujania czy kołysania to też nie jest to złe bo bardzo rozwija układ przedsionkowy, niektóre dzieci bardzo tego potrzebują. Przede wszystkim słuchać swojej intuicji.
OdpowiedzUsuńOczywiście, to też jest ważne, nie mniej jednak nie siać paniki jeśli dziecię nie zacznie mówić mama w 4 m-cu życia o godzinie 13... ;))
UsuńA bujanie, kołysanie - nie było zabronione, jednak nie było stosowane jako 'usypiacz". Chociaż nie... chyba nie bujaliśmy - w wózku zabraniałam bujać ( taki nawyk mojej matki), żeby się nie przyzwyczaiła.
Pewnie i tak wiele rzeczy już zapomniałam albo nie mają już dla mnie takiego znaczenie, żeby je wszystkie spamiętać:)
Mój sposób to brak sposobu i intuicja.
OdpowiedzUsuńI właściwie ze wszystkim u nas podobnie. Róbta co chceta byle z miłości/ą ;)
Śpią z nami obie, no Młoda obok w łóżeczku ale czasem ją przekładam. Nie czuję potrzeby odsypialniania. Słoiczki zaliczyliśmy, zwłaszcza kiedy wypad z domu dłuższy w knajpie podgrzeją, zjadała chętnie jak robione. A mówiemie u nas idzie ciężko ale ponoć dwulatki tak mają ;) O taki bilans :)... ale i tak Babcia wie lepiej!
Babcia i ciotki wiedzą najlepiej ;)
UsuńA ja tam lubię, że niby u nas podobnie a często tak różnie ^^
Mój Kuba do dzisiaj nie może przeżyć, że P. kupił France w Krakowie frytki, a on sam na to nie wpadł :D
Na babcie i ciotki niedługo sobie ponarzekamy a i nasze dzieci nie zjedzą sobie wspólnie frytek ;) no i ołpenerowo mam ciągle nadzieję mimo bobasa u cycka ;)
Usuń"Ale chodzi tak naprawdę o to, żeby dziecię było szczęśliwe..." ZGADZAM SIĘ
OdpowiedzUsuńu mnie niestety czasem trzeba ponosić szczególnie teraz kiedy idą ząbki ale większość jest takich dni kiedy Tomcio sam zasypia :) .... co do jedzenia sama wiem kiedy i co podać nie słucham rad że powinno to czy tamto bo kto jak nie matka wie najlepiej co jej dziecko potrzebuje i tyczy się to nie tylko jedzenia :) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDziękuję, że jesteś