Wiecie jak to jest, gdy najlepsze pomysły rodzą się z potrzeby serca?
Choć początkowo żartowałyśmy sobie  z tego, bardzo szybko nasze żarty zaczęły nabierać realnych kształtów. 
Wieczory spędzone przy winie, przed szklanym ekranem - to jest to czego blogerka potrzebuje - no i innej  blogerki, a nawet dwóch.
Do tej pory stałam (trzykrotnie) po drugiej stronie - stronie uczestniczki  i dzisiaj wiem, że to co widać gołym okiem to nic w porównaniu z działaniami jakie podejmuje się wcześniej.
Setki wysłanych mali i brak odpowiedzi bywa frustrujący - a przecież każda firma zdaje sobie sprawę, że lepsza jest odpowiedź negatywna niż brak jakiejkolwiek - inaczej wisimy w powietrzu i głowimy się czy mail w ogóle dotarł.
Wybór uczestników również nie należy do rzeczy łatwych, bo nie ma odpowiedniego kryterium. My nie znamy, a z chęcią spotkałybyśmy się z wami wszystkimi. 
(Podrzucam pomysł organizacji Wielkiego Zjazdu Blogerek Parentingowych na stadionie narodowym. ;)).
Nie istnieje jednak kryterium idealnie. Bo to co podoba się mi, nie musi podobać się również Anecie i Ani. Dla jednej z nas znaczenie może mieć szata graficzna, dla innej doświadczenie i stać, a dla jeszcze innej ilość fanów na fb.

Jaką miarą mierzyć blogi? Nie jesteśmy agencją reklamową, nie interesują nas lajki - interesuje nas przede wszystkim to co wnosicie swoim blogiem, to jaka panuje u was atmosfera, jak próbujecie się z nami komunikować - oczywiście to również jest niewymierne.
Chcemy was wszystkie, bo jesteście wspaniałe i wyjątkowe!
Uwierzcie, to nie było łatwe zadanie- a jeśli macie przepis na idealne kryterium - piszcie śmiało, może przyda się przy  organizowania kolejnego spotkania?