12/52
10:29
Wczoraj była pierwsza pizza.
Dziś biegamy po kałuży.
Łamiemy zasady, które z zaciętością przyjęłam, gdy się urodziła.
Ilością złamanych zasad mierzymy szczęśliwe, wolne chwile?
25 komentarze
Śliczności:)
OdpowiedzUsuńDziękujemy Usuń
Najważniejsze byście były szczęśliwe:)
OdpowiedzUsuńPiękności :) Najważniejsze,że razem :)
OdpowiedzUsuńhttp://swiatamelki.blogspot.com/
Nominowałam Cię do Liebster Award
OdpowiedzUsuńzapraszam
http://majowa-mama.blogspot.com/2014/03/liebster-award_23.html
Dzięki kochana ! :)
UsuńZasady są po to by je łamać, zwłaszcza gdy są miarą szczęścia! ;)
OdpowiedzUsuńHehe...;)
UsuńBo szczęśliwe dziecko to mokre dziecko :-)
OdpowiedzUsuńCoś w tym jest - im mocniej pada, tym trudniej zabrać ją do domu.:)
Usuńważne, że jest szczęśliwa :)
OdpowiedzUsuńMyślę, że jest. :)
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńboska fotka OdpowiedzUsuń
;)
UsuńSuper;)
OdpowiedzUsuńwiadomo po co sa zasady nie od dzis ;p
OdpowiedzUsuńBo dzieci podczas deszczu wcale nie muszą się nudzić :)
OdpowiedzUsuńSłodka L.
p.s. ja chyba jestem matką bez zasad ;*
:Lubimy takie matki bez zasad ;);* Mam nadzieję, że wreszcie uda nam się wpaść do was i wspólnie złamać kilka ;))
Usuńtak chyba jest z tymi zasadami, że niektóre są po to by je łamać ;-)
OdpowiedzUsuńmy co chwilę łamiemy zasady :D
OdpowiedzUsuńJa w ogóle uznałam, że ustaliłam wszystkie zasady, żeby łamiąc je każda po każdej wiedzieć jak wychować szczęśliwe dziecko. =).
Kurteczka in love. OdpowiedzUsuń
Kurteczka 3 zeta w sh :P A to co piszesz- bardzo mądre! Zapiszę sobie. :)
Usuńpo to sa zasady by je łamać :) szczególnie jak dają szczęście
OdpowiedzUsuńOj tak.;)
UsuńDziękuję, że jesteś