Po co nam te blogi?
18:35
Przez cały okres blogowania - mam momenty, w których załamuję ręce i pytam się sama siebie - po co?
Przez cały ten okres - dostałam zarówno mnóstwo odpowiedzi na to pytanie, jak i argumentów potwierdzających moje wahanie.
Moje pisanie jest czysto spontaniczne. W ostatnim czasie próbowałam wprowadzić jakiś porządek, rozpisać sobie rzeczy, o których napisać chciałam już dawno - a do tej pory wypierane były spontanicznymi wpisami...
Nie jestem mistrzem systematyczności - nigdy nie będę. Więc mam listę tematów do zrealizowania i prawdopodobnie pozostaną one tylko na tej liście jeszcze długi czas.
Nie jestem dobra w kreowaniu tego miejsca, nie chcę go kreować, nie chcę czuć presji i obowiązku.
Extremama napisała w jednym z ostatnich postów, że nie ma czasu na blogowe obowiązki.
Łapię za głowę, bo nie wiedziałam, że bywanie, swoiste blogowe celebryctwo to obowiązek. Nie mam parcia, aby co tydzień jeździć na kolejne edycje targów do Krakowa, nie mam czasu na obskoczenie każdego spotkania blogerów... Nie czuję takiego OBOWIĄZKU.
Fajnie było pojechać na Matki w Sieci - bo miałam dla kogo.
"Plan blogowy" to też nie dla mnie - czytaj wyżej.
Problem rodzi się w miejscu, gdzie rój matek - którym powinien przyświecać jeden cel - naskakują jedne na drugie.
Problem rodzi się w miejscu, gdzie inni spoza blogosfery - oceniają nas po tym ułamku, który pokazany jest na blogu.
Nam wszystkim brakuje dystansu - do siebie i do innych blogów. Wolnoć Tomku w twoim domku - chciałabym, aby każdy wbił sobie do głowy.
Przy okazji posta Mieć czy być, pisałam o tym ułamku naszego świata. Świata do którego każdy chce wejść z brudnymi butami, rozsiąść się na kanapie, aby za chwilę poprzestawiać meblem według swojego widzi mi się.
Należałoby wziąć poprawkę, że blog to nie jest nasze całe życie. Że życie to nie blog. Zbyt wiele osób o tym zapomina - ja również . Cząstka, która jest tu ukazana nie jest świadectwem niczego. Może jednej popisanej ściany - ale dookoła tej ściany dzieje się wiele więcej. To, to niedopowiedziane, nieukazane stanowi o naszym życiu. I jeśli komuś się wydaje, że skoro tu zagląda, że skoro pojawiają się wpisy na fb, na blogu - to wie o nas już wszystko, to bardzo się myli. Nie wie tak naprawdę nic. Branie wszystkiego na poważnie jest wielkim błędem. Ukazujemy to co chcemy ukazać - obcym. Zawiodłam się na Tobie. Na kim? Na czym? Skoro oceniasz tylko po tym co jest tu zawarte, to ja zawiodłam się na Tobie, bo postrzegasz tak płytko.
Blogi nie powstają dla naszych rodzin i sąsiadów.
Stanowcza większość nie wie o naszym istnieniu. Może od czasu do czasu mignie im w DDTvn jakiś nagłówek dotyczący blogerów.
Pseudo Aferki, Awanturki mające tu miejsce nie zbawią całej Polski. Cała Polska ma je głęboko w... nosie. Pani Krysia z trzeciego piętra nie zagląda tu. Prawdopodobnie nigdy tu nie zajrzy, jeśli jej sami o nim nie powiemy. Blogerzy funkcjonują dla innych blogerów. Sami siebie nakręcamy i napędzamy. Etykietujemy. Lubimy, nie lubimy.
Blogi budzące skrajne emocje cieszą się sporą popularnością właśnie przez brak poczucia (u innych) granicy między tym co realne a tym co ukazane zostaje na blogu.
Mamie Makóweczek obrywa się za to, że oddaje dziecko pod skrzydła babci i raz w tygodniu ma Panią od sprzątania. Po raz pierwszy w kwestii makóweczek pukam się za innych w czoło i po raz pierwszy muszę przytaknąć MM, bo zazwyczaj w moim odczuciu mamy bardzo skrajne spojrzenia na wiele kwestii.
Marlena napisała w jednym komentarzu, że makóweczki.pl to nie jest już typowy blog, a coś na wzór portalu. A ten traktuje jak swoją pracę.
Gdy my idziemy do pracy i oddajemy nasze dziecko babci/ cioci/ niani/ przedszkolu, aby zarobić - wszystko jest ok. Gdyby, któraś z nas miała z prowadzenia bloga na swoim koncie konkretną sumę - również byłaby w stanie poświęcić te kilka godzin dziennie - tak jak poświęca je mama pracująca na kasie w biedronce.
Nie wartościujmy tutaj miejsca pracy.
Ludziom brakuje rozgraniczenia.
To nie moja bajka, żeby wyciskać z tego miejsca ile się da. Nie chce mi się godzinami obrabiać zdjęć i szkolić "swój warsztat", nie potrafię poświęcić kilku godzin dziennie na to miejsce ( choć z pozoru mogłoby się wydawać, że przecież bloger nic nie robi tylko "siedzi na fejsie", a przecież automatyczne publikacje tu i na fb ratują nam (mi) tyłki ). Być może to właśnie jest mój problem.
Po raz kolejny wzdycham i załamuję ręce, bo jest fajnie, ale co z tego?
Nie wiem czy to już taka nasza mentalność, że brakuje nam dystansu. Zapętliliśmy się.
Traktowanie tego wszystkiego na serio, nie wychodzi już nikomu na dobre.
Oczywiście są miejsca, które prowadzone są z pasją, bez tego całego szaleństwa i takie do których z przyjemnością zaglądam dniem i nocą. Takie miejsca zawsze przywracają wiarę, że można. Tak po prostu.
47 komentarze
zatem bez wysiłku i bez spiny to miejsce jest naprawdę wyjątkowym blogiem. i tego Ci gratuluję :-)
OdpowiedzUsuńDziękuję za miłe słowa.:)
Usuńzatem bez wysiłku i bez spiny to miejsce jest naprawdę wyjątkowym blogiem. i tego Ci gratuluję :-)
OdpowiedzUsuńBez spiętego dupska do tego podchodzisz!
OdpowiedzUsuńUwielbiam takie miejsca.
Pozdrawiamy :))))
Wątpliwości są chyba wpisane w nasz blogowy świat.
OdpowiedzUsuńMyślę, że dużo zależy od tego na co nastawiamy się w kwestii blogowania. Wystawiając fragment swojego świata musimy liczyć się z krytyką. Jednej mamie obrywa się, że wynajmuje na jeden dzień panią do sprzątania, drugiej, że fotki z Galerii Handlowej wrzuca na bloga i że w tym czasie powinna być z dzieckiem na spacerze w parku, a nie w sklepie. Ustawiamy dzieci, zmuszamy do pozowania, matki z nas żadne.
Mam wrażenie, że ataki na blogerki [nie tylko mamy, ale wszystkie] są pewnym rodzajem trendu. Pocieszające jest to, że dziś my jesteśmy na tapecie, jutro będzie na niej ktoś inny/coś innego.
Ja też wielokrotnie myślałam nad zakończeniem blogowania, mój Mąż pytał: 'po co to wszystko?' po co puszczać zdjęcia dziecka w internet, a ja nie potrafiłam Mu powiedzieć czemu to robię...
Myślę, że dopóki uważamy, że to co robimy jest słuszne i w żaden sposób nie krzywdzi naszych dzieci możemy spać spokojnie.
Po nas przyjdą kolejne... ;)
UsuńNo pewnie, że można tak po prostu.
OdpowiedzUsuńChyba tylko wtedy jest prawdziwie.A jak prawdziwie to chce sie wracać, tak jak do ciebie.
I do was ! Usuń
a ja mam kryzys blogowania i to czuc, nie wychodza mi spod reki teksty, a moze nie chce mi sie ich publikowac :( ostatnio mocno wciaga mnie blog ogrodniczy, bo teraz wiele sie w tym temacie u mnie wydarza :) co do bemamma to stracilam pazur i wene i musze zrobic pauze sobie i odpowiedziec na pyt czym ma ten blog byc bo mi sie koncepcja rozjezdza ... jakos ostatnio w ogole mnie blogosfera nie jara, nie wiem sama... jakies to wszystko plytkie, blache ... twoj blog to jedno z niewielu miejsc gdzie teraz wpadam :) buzka :*
OdpowiedzUsuńTo się coś w czasie zgrałyśmy ! :) Dobrze, że tu zaglądasz! Już Ci pisałam kiedyś, że możesz zostać moja blogową matką :p
UsuńAmen kobieto :) dokładne- niektórzy tak się spinają, zapominają, że blog prowadzi się z pasji, dla przyjemności.... szczerze to cieszę się, że prowadzę blog tak dla siebie, na pamiątkę - nie w celów zarobkowych...dzięki temu poznałam wiele wspaniałych blogów- wspaniałe kobiety, które mam nadzieję, że spotkam -nie na "targowisku" mam blogerek, które przekrzykują się, która ma więcej statystyk, postów itd..... i mam nadzieję, że ta znajomość (może tylko wirtualna) będzie trwać nawet jak już bloga nie będę prowadzić :)
OdpowiedzUsuńI wino ! Zapomniałaś o Blankowej i winie ! Usuń
kochana -ja nigdy nie zapomnę o winie Blankowej heheh
Usuńbo wiesz my jesteśmy umówione -pijemy na narodowym :D
Dla jednych to przyjemność, dla innych praca. Nie lubię tego oceniania i ciągłych afer o nic.
OdpowiedzUsuńOby jak najwięcej przyjemności. :)
UsuńJa straciłam zapał ... muszę odpocząć wziąć głęboki oddech i powrócić jak będę miała na to czas ... pochłania mnie teraz coś znacznie ważniejszego - na co czekaliśmy tak długo :D
OdpowiedzUsuńI zgadzam się z Anetką- poznałam wiele wspaniałych mam, które nie są dla siebie "wilkiem" i liczę, że Je Was spotkam by móc porozmawiać o wszystkim i mieć kontakt wtedy gdy blogi przestaną istnieć...
Tobie Angeliko życzę przyjemności jutro i tak cholernie żałuję, że nie mogę tam być!
Ja też ostatnio odpoczywam ! :) I strasznie żałuję, że po tylu wspólnych miesiącach nie będzie jednak nam dane jutro się spotkać ! :( Następnym razem !
UsuńNastępny raz już nie tak daleko... do maja szybko zleci :D
UsuńKryzys kryzysem ale ją chcę Was więcej. :-) mam kilka ulubionych blogow, chyba jak każdy, ale ostatnio na większości blogow piszących mam można zauważyć te same tematy co staje się dla mnie monotonne. Kiedy wpadam na temat mojego następnego postu, następnego dnia okazuje się, że ktoś właśnie to opisał, wiem, że matki mają podobne dylematy ale ile można. Dlatego też ostatnio zastanawiam się czy blogowanie to w ogóle dobry pomysł? I czy nie lepiej było jak mój blog nie był upubliczniony? Niektóre blogerki też mam wrażenie że ciągle tylko szperaja w internecie, każdego dnia dodają zdjęcia, posty mam wrażenie, że poświęcają temu cały swój czas. Ja nie pisze często, robię to kiedy mam ochotę, kto lubi ten czyta, nie mam parcia na ilość. Również nie podoba mi się jak kobiety na siebie zaskakują, przecież każdy ma prawo pisac co chce, szkoda, że niektórzy nie potrafią uszanować zdania i poglądów innych
OdpowiedzUsuńha ! Miałam sam problem, chwilami chcę o czymś napisać a okazuje się, że właśnie ktoś nasmarował o tym post. :) Ostatnio zdarza mi się znacznie rzadziej, ale to chyba kwestia zmiany nastawienia do tego miejsca i tego na ile chcę, aby ktoś właził nam z butami i przestawiał te meble. :) ( ja też chcę was więcej ! :))
UsuńStrasznie mnie irytuje, gdy słyszę 'nie pytam co u Ciebie, bo czytałam na blogu'... Blog to zaledwie cząsteczka naszego życia. Nie było dziś bloga z nami na 5-godzinnym spacerze ani też blog nie kładł mojego dziecka do snu. Dla mnie to zabawa i dziennik, do którego linka sprezentuję dziecku na 18tkę ;D
OdpowiedzUsuńAcha, i chętnie przestawię Twój stół - do siebie ;D
Mnie do szału doprowadzają blogi mam które "testują" produkty. Zresztą wypowiedziałam swoje zdanie na "Matkach w sieci". Ja pierwszego bloga zamknęłam już jakiś czas temu, powstał drugi. Niby chciałabym pisać więcej i mam masę pomysłów na posty, ale nie chce mi się. Wolę poszyć w tym czasie. U mnie zaczęło się od szyciowego bloga, później pojawił się Piotrek i się trochę zmieniło ;)
OdpowiedzUsuńA Twój blog zachęca przede wszystkim treścią ale i estetyką. Jest tak jak lubię, skromnie i przejrzyście.
Wiesz, ja ciągle gdzieś tam z tyłu głowy mam Twoją wypowiedź na matkach w Sieci, bo miałaś w niej bardzo dużo racji.
Usuńwiesz OdpowiedzUsuń
Blog to ułamek tego co jesteśmy w stanie dać z siebie innym.
OdpowiedzUsuńJa piszę dla przyjemności pisania,choć w ostatnim czasie miałam chwile zwątpienia.
Ale mąż mnie zmotywował.Bo to dla córki,dla wspomnień,jako swoista terapia u psychiatry
Dobrze, że mąż Cię wspiera i w wierzy w Ciebie.;))
UsuńZastanawiają mnie te wojenki na blogach. Ja staram się ich unikać, ale już oceny, niejednokrotnie niesprawiedliwej, nie da się uniknąć. Też do wielu rzeczy się nie przyznaję, bo wiem jaki będzie tego efekt.
OdpowiedzUsuńJa zupełnie nie jestem odporna na krytykę, zawszę biorę sobie do serca i trzy dni się głowię nad popełnionym błędem. Nie miałabym siły na prowadzenie jakiś wojenek z tą czy z tamtą. Jeśli coś mi się nie podoba, wolę zachować dla siebie.
UsuńDokładnie. Mam tak samo.
Usuńu Ciebie jest przytulnie, naturalnie i od serducha. uwielbiam Was właśnie za to :-)
OdpowiedzUsuńDziękuję ! :)
Usuńjest kilka blogów które śledzę od początku ich istnienia...
OdpowiedzUsuńi szczerze boli mnie to jak z czasem tematyka się zmienia
pierwszy wpis, w którym wyjaśnione jest z jakich powodów został założony całkowicie odbiega od stanu obecnego... przykro, bo widać, że to robione na siłę, że za wszelką cenę chcą się wkręcić, przypodobać blogosferowej 'elicie' ! :(
o widzisz, a u mnie przez cały rok blog ewoluował, ale wydaj mi się, że w dobrym kierunku. Ja na pewno czuje się lepiej w tym miejscu, w którym jestem dziś. Jednak to wszystko po prostu praca i szukanie swojej drogi i celu. :))
UsuńTy kochana nie filozofuj :)
OdpowiedzUsuńto jest magiczne miejsce do którego lubię zaglądać, bo jest prawdziwe mam wrażenie że dla niektórych blogi stały się maszynką do robienia pieniędzy, przez co są sztuczne. tu przetestuję wózek, tam rowerek i jest super.śmiechu warte.
Wszystko zależy od podejścia...;)
Usuńkochana nie ma się co stresować, spinać, przeliczać czas czy cokolwiek ... chcesz piszesz ... jak nie idziesz z mała na spacerek ... my i tak zaglądamy , czytamy .... moja córcia wypatrzyła konika i mówi mamo też takiego chcę:))))))))) poznała kocyk w gwiazdki , że go szyłam ...:) blogi są fajne ale nie można dać się zwariować .... / agatarn
OdpowiedzUsuńTy jesteś chyba jedną z moich najwierniejszych czytelniczek, u której mam ogromny dług wdzięczności ! ;)) Cieszę się, że wciąż nie zawodzę- zarówno Ciebie jak i reszty dziewczyn! :))
UsuńMój blog jest młody i słaby, ale jak się teraz zastanawiam nad tym po co mi on, to już wiem, że troszkę w ramach terapii. Czasami poukładam sobie coś w głowie, zatrzymam jakąś chwilę która jest tego warta, uświadomię co bym chciała, napisze o czymś co jest ważne, spojrzę na uśmiechnięte gęby. Piszę rzadko i prawie nikt mnie nie czyta ale wiem, że gdybym przestała to była by niemała dziura w codzienności.
OdpowiedzUsuńNigdy nie mów o swoim miejscu, że jest słabe. Jest Twoje, a to najważniejsze.;) Każdy sposób na terapię jest dobry, zwłaszcza, gdy przynosi efekty;))
UsuńDobry tekst. Ja bloguję od niedawna i też nadziwić się nie mogę nad różnymi aferkami i aferami, nad atmosferą, wzajemnym ocenianiem. Dobrze, że są jeszcze mądre blogerki, które traktują to wszystko "zdrowo".
OdpowiedzUsuńDzieje się dużo, ale większość to rzecz zupełnie nie warta uwagi.;)
UsuńZnasz moje zdanie na ten temat. Każdy ma swój kawałek podłogi i robi na nim co mu się podoba. A my, matki jesteśmy skazane na krytykę z chwilą narodzin dziecka naszego. Baaa, już wcześniej. O blogujących mamach już nie wspomnę ale powiem szczerze, że jestem zwolenniczką tych skromnych blogów, bez ciśnienia i afer w tle i do Makóweczek mi ostatnio nie po drodze.
OdpowiedzUsuńNie pisz tego głośno! :P
UsuńLubie do Was zagladac bo widac tu spontanicznosc brak tego specia wychodzi tylko ci na dobre bo to miejsce jest autentyczne Ja zaczelam blogowac niedawno i chce by moj blog byl rodzajem pamietnika dla mojego Krasnala
OdpowiedzUsuńDziękuję, takie komentarze są dowodem na to, że jednak warto ! :))
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńDziękuję, że jesteś