Październik, a zaraz po nim listopad.

20:13




Pożegnaliśmy październik, w fotografiach schowany do folderu o tej samej nazwie. Październik, który nas rozpieszczał słońcem, piękną złotą jesienią, błogimi chwilami, długimi spacerami i dniami bez wytchnienia. Niby nic się nie działo, niby nic specjalnego, niby żadnej wycieczki dookoła świata, żadnych Everest'ów na koncie...Ale naznaczył on 16 miesiąc życia Lei.




           Zaliczamy wszystkie skoki rozwojowe bez mrugnięcia okiem, kalejdoskop uczuć i wrażeń.  Milion zębów na raz wychodzących, choć na nieprzespane noce narzekać nie mogę, za chwilę podbiega, tuli, gryzie z uczuciem w ramię i (dziś!) swą pierwszą autorską piosenkę do ucha mi śpiewa. Udaje kotka, pieska, królika,ptaszka i dinozaura, tarza się po ziemi i "spyiiii.." (śpi.).
Ślimaka wyprowadza na spacer do sypialni, łazienki i salonu. Polewa herbatkę, a misia jogurtem częstuje, za psem teściów gania. Tylko fikołków i stania na głowie nam do tego wszystkiego brakuje. 

           Nie wiem kiedy mijają nam te miesiące, nie wiem jak to się dzieje, że świata poza nią nie widzę. Nawet, gdy czasem opadam z sił, gdy ryczę w poduszkę, że chcę dawne czasy, że pragnę beztroski, wolności i kręgu niezliczonych znajomych.  Innym razem mówię sobie, że wcale tego już nie potrzebuję, że jest dobrze jak jest. Przede wszystkim, że mogło być sto razy gorzej. Pozwalam sobie na chwile załamania, pozwalam sobie odpuścić na chwilę, bo tylko w ten sposób jestem w stanie zachować równowagę. 

             Pragnę wielu rzeczy, które chciałabym na już, na teraz, ale wciąż brakuje mi odwagi by zrobić krok w przód. Brakuje mi osoby, która popchnie mnie do przodu, powie, idź, działaj, zrób, spróbuj, bo dookoła siebie zauważam tylko słowa zniechęcenia, zdania powołujące się na racjonalność i zdrowy punkt widzenia. A we mnie, w głębi jakieś takie przeczucie, że lepiej brać życie odważnie, garściami. 
Dobrze, że był Kraków, bo dał mi wiele wiary w sens. Dobrze, że są osoby mi podobne, dobrze, że was spotykam.

Dobrze, że jest dziecię moje i nasz mały świat.































You Might Also Like

21 komentarze

  1. Wronkowa mama3 listopada 2013 20:33

    Jaka piękna dynia!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    • mama-granda5 listopada 2013 20:52

      Dzię-ku-je-my! Usuń

    Odpowiedz
  2. paula - thelightofday.pl3 listopada 2013 20:34

    śliczności! lubię tu do Ciebie zaglądać...
    ps. mam nadzieję, że nie proszę zbyt zuchwale, ale mogłabyś zdradzić datę urodzenia Lei? jakoś mi to wszystko tak znajomo wygląda :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    • mama-granda3 listopada 2013 20:39

      Dziękuję, zapraszam jak najczęściej! ;) Lea urodziła się 26 czerwca. :)

      Usuń
    • paula - theligtofday.pl7 listopada 2013 09:18

      hahah, dobrze mi się wydawało, że znajomo u Was :P Lila jest z 8 lipca - obie aparatki!
      uśmiechu na cały dzień życzę!

      Usuń
    Odpowiedz
  3. miniman life3 listopada 2013 20:54

    Kobieto działaj, bierz życie garściami i nie zwracaj uwagi na te komentarze- warto.życie ma się tylko jedno, więc trzeba próbować :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Magda3 listopada 2013 21:46

    O chodzeniu własnymi ścieżkami wymądrzać sie nie będę, bo ja z tych bojaźliwych ale szukaj, inspiruj się, czerp z takich spotkań jak to w Krakowie ile wlezie, a może z czasem odwaga sama przyjdzie i już się na innych oglądać nie będziesz. A Lea piękna i rośnie jak na drożdżach. Ten outfit ma zawsze takie że mmm.... :) Zdjęcie w koronie rządzi!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    • mama-granda5 listopada 2013 20:53

      Strasznie rośnie, nie wiem kiedy! A co do outfitów cytując już sama nie pamiętam kogo - " ją moje dziecko ubieram, nie stylizuję". ;) Ale mimo wszystko dziękuję! .:)

      Usuń
    • Magda7 listopada 2013 19:08

      Toż to nie o styllizowaniu mowa była, bo ja w tym temacie cienka jestem ale czystej maści komplement, bo w tej waszej ubraniowej prostocie często jest coś, czym się zachwycę i tak sobie pomyślałam, że się tym podzielę :)

      Usuń
    Odpowiedz
  5. Iwona4 listopada 2013 09:01

    Działaj Kochana bo cuda tworzysz i czasem naprawdę warto próbować!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    • mama-granda5 listopada 2013 20:51

      Zobaczymy czy utrzymasz to zdanie, gdy otrzymasz swoje "zamówienie"....:P

      Usuń
    Odpowiedz
  6. Blueeny - Mamoholiczka4 listopada 2013 09:50

    Trzymam kciuki za każdy jeden kroczek na przód. A choćby taki mały, malutki. W sumie pierwszy najtrudniejszy. Potem już z górki pomkniesz jak szalona. Spróbuj!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    • mama-granda5 listopada 2013 20:51

      Czekam na ten pierwszy ! Usuń

    Odpowiedz
  7. Ala z Krainy Czarów4 listopada 2013 21:55

    To zdjęcie z umazaną buzią rozkoszne.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    • mama-granda5 listopada 2013 20:51

      Też je uwielbiam! ;)

      Usuń
    Odpowiedz
  8. Hubisiowa mama4 listopada 2013 22:06

    Piękne fotki, ostatnio zauważyłam, że nie mogę przeżyć dnia, by do Was nie zajrzeć :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    • mama-granda5 listopada 2013 20:51

      Jak strasznie mi miło ! Aż tak mnie ścisnęło w środku! Dziękuję!

      Usuń
    Odpowiedz
  9. Patuhall5 listopada 2013 12:31

    Jesteś kreatywną mamą i niemamą, lubię patrzeć na Twoje zdjęcia, zwykłe-niezwykłe stylówy L., na to co uszyjesz, jak urządzisz i napiszesz. Takie kobiety jak Ty powinny inspirować inne, nie wierzące w siebie, a nie odwrotnie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    • mama-granda5 listopada 2013 20:50

      Loff ju ! Usuń

    Odpowiedz
  10. Georgina G5 listopada 2013 17:12

    czapę z guziczkiem uwielbiam, że dotarłaś do Krakowa - OdpowiedzUsuń

  11. Hally (Raczek)7 listopada 2013 21:40

    Królowa Lea, czarna chmurka...bardzo skandynawski kacik ..UWIELBIAM:))))

    OdpowiedzUsuń
Dodaj komentarz
Wczytaj więcej...

Dziękuję, że jesteś