Czas...

09:27


...biegnie szybciej niż to sobie wyobrażałam. Mówi się, że cudze dzieci rosną najszybciej. Ale guzik prawda, nam rosną równie prędko. Zeszłoroczną Wielkanoc spędzaliśmy na granicy Niemiec, z pięknym widokiem na Alpy i o wiele zieleńszą trawą niż mamy w Polsce ( ta trawa do dziś siedzi w mojej głowie, była tak soczyście zielona!). Z wielkim brzuchem, spuchniętymi stopami i kaloszami, w które ledwo je wpychałam. Ociężała, ospała. Tyle godzin w samochodzie i lęki o podróż w tak zaawansowanej ciąży. Jednego dnia mieliśmy 15 cm śniegu, żeby następnego pleść wianki na ogrodzie ciotki. I Lea w brzuchu, która była wciąż jeszcze bezimienną "Miśką".




Dziś też mamy resztki śniegu za oknem i ledwie przebijające się słońce. A Lea ma swojego późnego pierwszego ząbka, w którego każe stukać łyżeczką, jeszcze chwilka i pobiegnie przed siebie... Ostatni rok był tak intensywny, że nie wiem kiedy to wszystko minęło. Gromadzimy wspomnienia, które budują nas - naszą rodzinę.






I wszystko co teraz posiadam sprawia, że każdy dzień staje się piękniejszy od poprzedniego, a ja - jestem zupełnie spełnioną matką i żoną. I tak nie wiele trzeba nam do szczęścia...
>









To nasza pierwsza wspólna Wielkanoc i jedyne czego żałuję, to że nie mamy jeszcze własnego kąta do świątecznego krzątania... ale staramy się wprowadzić choć ociupinkę atmosfery i ciepła świąt!






You Might Also Like

2 komentarze

  1. Anna S.29 marca 2013 17:18

    Atmosfera się udała fantastycznie :)Świetny blog, świetna rodzinka :)zostaje u was na stałe :)
    ____________
    Zapraszam do siebie oczywiście w wolnej chwili :)
    http://fashonika.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Aneta Kowalska29 marca 2013 21:03

    oj tak mając własne dziecko czas pędzi jeszcze szybciej!!! dziękujemy za odwiedziny i zapraszamy jak najczęściej :)

    OdpowiedzUsuń
Dodaj komentarz
Wczytaj więcej...

Dziękuję, że jesteś